Sprawy niewyjaśnione

Zabójstwo jest zawsze zabójstwem, bez względu na motyw i okoliczności.
Przeto ci, którzy zabijają lub przygotowują zabójstwo, to przestępcy i zbrodniarze, bez względu na to, kim są. Królami, książętami, marszałkami czy sędziami. Nikt z tych, którzy obmyślają i zadają przemoc, nie ma prawa uważać się za lepszego od zwykłego zbrodniarza.
Bo wszelka przemoc z natury swej nieuchronnie wiedzie do zbrodni.
Andrzej Sapkowski, Krew Elfów

Marek Biernacki – były minister spraw wewnętrznych i administracji, b. minister sprawiedliwości:

Zabójstwa dokonywane na znanych osobistościach życia gospodarczego, politycznego i społecznego to swoista wizytówka niestabilnej, skorumpowanej demokracji, to nic innego niż zastąpienie rządów prawa rządami terroru. Przy słabości służb policyjnych morderstwo staje się wtedy najprostszą metodą eliminowania konkurentów i zastraszania partnerów.

Można wyróżnić co najmniej trzy kategorie tego typu zdarzeń: po pierwsze – morderstwo dokonane w celu eliminacji przeciwnika, po drugie – dla uciszenia zbyt dociekliwego dziennikarza lub policjanta, po trzecie wreszcie – w celu wywołania określonego efektu społecznego. Oczywiście poszczególne przypadki czasami nie spełniają wyłącznie kryteriów jednej kategorii, łącząc w sobie cechy poszczególnych grup.

Pierwsza kategoria to zabójstwo osoby tkwiącej w danym układzie politycznym i biznesowym, dokonane w celu osiągnięcia efektu finansowego, np. usunięcia konkurencji, uniknięcia zwrotu pieniędzy lub jako akt zemsty czy kary. Ofiara zazwyczaj jest albo „zbuntowaną” częścią konkretnego układu biznesowego, albo zbyt ekspansywnym „nowym” podmiotem gospodarczym zagrażającym czyimś interesom. Może też być członkiem konkurencyjnego klanu lub układu, wtedy jej usunięcie nosi pewne elementy czynu zaliczonego powyżej do kategorii zbrodni mających wywołać efekt psychologiczny – w tym przypadku zastraszyć kompanów ofiary i zademonstrować siłę zleceniodawcy.

Druga kategoria morderstw na zlecenie to eliminacja zbyt dociekliwej osoby spoza układu, wbrew pozorom wcale nie taka częsta, gdyż rodzi największe zainteresowanie organów ścigania i opinii publicznej. Często okazuje się zresztą, że np. zabity policjant czy dziennikarz był w istocie związany z jakąś grupą przestępczą lub zabójstwo ma inny, niezwiązany z tą osobą lub jej działalnością cel – np. polityczny.
Tego typu zamachy należą właśnie do trzeciej kategorii zbrodni. Są najtrudniejsze do wykrycia, gdyż niejasne są nawet motywy zleceniodawców. Mogą mieć na celu – jak np. w wypadku zamordowania w 1990 roku prawosławnego duchownego i obrońcy praw człowieka Aleksandra Mienia – zastraszenie działaczy rodzącego się ruchu obywatelskiego.

Nie ma wątpliwości, że w Polsce istnieją paramafijne powiązania między światem przestępczym a sferami politycznymi. (…) Jeżeli można by mówić w tym kontekście o mafii w Polsce, to raczej o mafii postkomunistycznej nomenklatury i byłych funkcjonariuszy komunistycznych służb specjalnych, a nie o „zwykłej” mafii kryminalnej.

Wszelkie organizacje o charakterze mafijnym angażują się w sferę polityczną o tyle, o ile wymaga tego interes finansowy. (…) Świat przestępczy chce zarabiać pieniądze i to jest dla niego najważniejsze. (…) Mafia potrzebuje kontaktów i układów z legalnym światem, gwarancji nietykalności z jego strony. Brudny pieniądz łączy wszystkich i jest ponadpartyjny. Nie można powiedzieć, że świat przestępczy trafia do jednej określonej grupy, bo trafia do każdej, łączy polityków wszystkich opcji. Dla mafii nie ma znaczenia, czy ktoś reprezentuje prawą czy lewą stronę sceny politycznej. Są dowody docierania do niemal wszystkich ugrupowań, do włączania ich w sieć interesów mafii, zdobywania haków na członków partii.


 

CHOCIAŻBYM CHODZIŁ CIEMNĄ DOLINĄ, ZŁA SIĘ NIE ULĘKNĘ
(PSALM 23)
KU PAMIĘCI OFIAR ZBRODNI NIEOSĄDZONYCH

 

śp. Michał Falzmann (afera FOZZ) – inspektor Najwyższej Izby Kontroli

Michał Tadeusz Falzmann (ur. w 28 października 1953, zm. 18 lipca 1991 w Warszawie) – polski urzędnik państwowy, inspektor Najwyższej Izby Kontroli, wykrył nieprawidłowości w Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego i doprowadził do ich ujawnienia. Wynikiem tego była tzw. afera FOZZ.

W ostatnim okresie życia pełnił funkcję kontrolera, na stanowisku głównego specjalisty kontroli państwowej w Najwyższej Izbie Kontroli. Próbował przekazać władzom, działaczom politycznym i opinii publicznej informacje o defraudacji zasobów finansowych Polski. 16 lipca 1991 skierował do dyrektora Oddziału Okręgowego NBP w Warszawie pismo, w którym wnosił o udostępnienie informacji, objętych tajemnicą bankową, o obrotach i stanach środków pieniężnych (gotówkowych i bezgotówkowych) Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.
Tego samego dnia Anatol Lawina, dyrektor Zespołu Analiz Systemowych NIK, przedstawił mu polecenie prezesa NIK, prof. Waleriana Pańki, o odsunięciu go od wszelkich czynności kontrolnych prowadzonych przez zespół, w którym dotychczas pracował. Dwa dni później, 18 lipca 1991, Falzmann zmarł na zawał serca.

W kilka miesięcy po jego śmierci – w przeddzień zapowiedzianego ogłoszenia wyników swojej pracy – zginął w wypadku samochodowym Walerian Pańko, jego przełożony, a wraz z nim Janusz Zaporowski, ówczesny dyrektor Biura Informacyjnego Kancelarii Sejmu. Wypadek przeżyła żona Pańki oraz kierowca służbowej lancii.

Michałowi Falzmannowi poświęcony jest film dokumentalny Jerzego Zalewskiego, pt. “Oszołom”, wyemitowany 6 marca 1995 w TVP1.


śp. Piotr Jaroszewicz, śp. Alicja Solska-Jaroszewicz – premier 

Piotr Jaroszewicz (premier w latach 1970-1980) i jego żona, Alicja Solska, zostali zamordowani w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992, w ich domu w Aninie przy ulicy Zorzy 19.

Mordercy spędzili w domu Jaroszewiczów wiele godzin. Byłego premiera okrutnie torturowali, a ranem 1 września zadzierzgnęli ciupagą pasek na jego szyi. Alicję Solską początkowo związali i położyli w łazience, by nad ranem zabić ją strzałem w tył głowy ze sztucera jej męża.

Od początku śledztwa założono motyw rabunkowy zbrodni. Nie znajdowało to jednak pokrycia w rzeczywistości. W czynnościach na miejscu zdarzenia (nie był przy nich obecny prokurator) popełniono sporo uchybień: nie zabezpieczono śladów, nie zbadano zamka do drzwi domu, zabrudzeń na drzwiach i ościeżnicach willi, zignorowano zeznania świadka (który powiedział, że widział, jak ranem 1 września z domu Jaroszewiczów wychodziła kobieta i dwóch mężczyzn).


śp. Jarosław Ziętara – dziennikarz śledczy

Jarosław Ziętara zniknął 1 września 1992 roku w drodze do redakcji „Gazety Poznańskiej”, w której pracował. Dziennikarz od 1991 roku zajmował się wielką aferą gospodarczą związaną z przemytem alkoholu na ogromną skalę, w którą zamieszani byli biznesmeni z kręgu najbogatszych ludzi w Polsce oraz osoby powiązane z poprzednimi i ówczesnymi władzami. Z zeznań świadków wiadomo, że został porwany i zabity.

W początkowej fazie śledztwa popełniono liczne błędy. Bagatelizowano wersje wskazujące, że dziennikarz padł ofiarą przestępstwa. Priorytetowo traktowano nie mające podstaw dowodowych wersję o ucieczce za granice, czy samobójstwie.

Rodzina Jarosława Ziętary od połowy lat 90. bezskutecznie zabiegała o przekazanie sprawy prokuraturze spoza Wielkopolski. W 2008 roku, po uzyskaniu po raz pierwszy dostępu do akt sprawy, dziennikarze rozpoczęli starania o wznowienie śledztwa i przekazanie go innej prokuraturze.

W efekcie apeli mediów i parlamentarzystów oraz ujawnienia w marcu 2011 roku przez dziennikarzy nowych, nieznanych okoliczności sprawy Prokuratura Generalna w czerwcu 2011 roku poleciła wznowić śledztwo dotyczące porwania Jarosława Ziętary. Znaleziono wtedy w archiwum Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu dokumenty dotyczące próby werbowania dziennikarza do Urzędu Ochrony Państwa.

//jarek.sledczy.pl/


śp. Marek Papała – Komendant Główny Policji

Według ustaleń prowadzących śledztwo Marek Papała w czwartek, 25 czerwca 1998, około godziny 22:00, podjechał samochodem marki Daewoo Espero pod budynek przy ul. Wincentego Rzymowskiego 17 w Warszawie, gdzie znajdowało się jego mieszkanie. Został zastrzelony przy swoim aucie. Sprawca oddał strzał w głowę z pistoletu z tłumikiem. Pocisk z wystrzału utkwił w oparciu fotela pojazdu i został odnaleziony przez policjantów prowadzących oględziny.

 

 

 

 

 


śp. Krzysztof Olewnik 

Krzysztof Olewnik był synem płockiego przedsiębiorcy Włodzimierza Olewnika i Ewy Olewnik, został porwany w nocy z 26 na 27 października 2001, po czym zamordowany 5 września 2003, pomimo przekazania porywaczom okupu.

Za winnych zabójstwa zostali uznani: Robert Pazik, ps. „Pedro” (ur. 1969, zm. 19 stycznia 2009 w Płocku) oraz Sławomir Kościuk (ur. 1956, zm. 4 kwietnia 2008 w Płocku). Obaj zabójcy, a także osadzony na etapie postępowania prokuratorskiego (formalnie: podejrzany, a nie skazany) w tej samej sprawie domniemany szef grupy przestępczej Wojciech Franiewski, zmarli następnie w zakładach karnych, oficjalnie w wyniku samobójstw. Zleceniodawca porwania i zabójstwa, w toku prowadzonego postępowania, nie został ustalony.

Śledztwo w sprawie porwania Olewnika ujawniło nieprawidłowości w polskich organach ścigania.

 

 

 

 


 

CZY TO BYŁY SAMOBÓJSTWA?

 

śp. Andrzej Lepper – wicepremier, minister

5 sierpnia 2011 został znaleziony martwy w biurze partii w Warszawie. Według oświadczenia warszawskiej prokuratury popełnił samobójstwo poprzez powieszenie się.

Po jego śmierci pojawiły się również alternatywne teorie, według których polityk miał zostać zamordowany. Wersję o samobójstwie wykluczał jego współpracownik polityczny Janusz Maksymiuk, wskazując na planowanie nowej kampanii wyborczej. Prezentował je następnie dziennikarz Wojciech Sumliński, powołując się m.in. na funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego majora Tomasza Budzyńskiego i wskazując, że motywem miały być kompromitujące polityków informacje, w których posiadanie miał wejść Andrzej Lepper.

W 2011 roku śmierć poniosło także dwoje pełnomocników Andrzeja Leppera, tj.: Wiesław Podgórski – znaleziony martwy w biurze Samoobrony pod koniec czerwca 2011 r. Jako przyczynę śmierci podano „samobójstwo”. Róża Żarska – adwokat Andrzeja Leppera, zmarła w lipcu 2011 r. w Moskwie.


Dariusz Ślepokura (rzecznik prokuratury):
W postępowaniu nie były prowadzone czynności, mające na celu ustalenie czy doszło do zabójstwa, bo od samego początku było wiadome, że tego 
zabójstwa nie było (…) Zakłady Medycyny Sądowej nie pracują w sobotę ani w niedzielę, dlatego też sekcji zwłok można dokonać najwcześniej 
w poniedziałek
Prof. Brunon Hołyst (światowej sławy kryminolog i ekspert ds. samobójstw):
W przypadku znalezienia zwłok mamy do czynienia z trzema koncepcjami kryminalistycznymi – czy mamy do czynienia z zabójstwem, samobójstwem, 
czy naturalną śmiercią. Wszystkie te wersje należy traktować równolegle. Na samym początku żadnej z nich nie można wykluczyć (…) Dla wykrycia, 
czy doszło do przestępnego spowodowania śmierci, najważniejsze są pierwsze 24 godziny
Prof. Bronisław Młodziejowski (antropolog, Prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego):
W sytuacji znalezienia zwłok, nawet z podejrzeniem popełnienia samobójstwa, zawsze najważniejszą wersją jest wersja zabójstwa i pod tą wersję 
prowadzi się czynności zmierzające do jej przyjęcia lub odrzucenia


śp. Sławomir Petelicki – generał brygady, twórca i dowódca GROM

Sławomir Petelicki zmarł 16 czerwca 2012 w wyniku rany postrzałowej. W sprawie jego śmierci prokuratura i policja prowadziły czynności mające na celu wyjaśnienie okoliczności zgonu. Prokuratura Okręgowa w Warszawie ujawniła wstępne wyniki sekcji zwłok generała – potwierdzono postrzał głowy – ranę wlotową i wylotową; nie ujawniono innych obrażeń ciała. W czerwcu 2013 prokuratura umorzyła śledztwo. Śledczy prowadzący sprawę nie stwierdzili cech przestępstwa.

W wywiadzie dla Gazety Śledczej Wojciech Sumliński stwierdził: Rozmawiałem kiedyś z Agnieszką Petelicką, która początkowo myślała, że faktycznie ktoś jej męża doprowadził do załamania nerwowego, wskutek czego mógł on popełnić samobójstwo. Później jednak dotarła do pewnych faktów, zdobyła dowody z których wynika, że na pewno nie było to samobójstwo. Na dziś obowiązuje wersja, według której brak jest działania osób trzecich. Prokuratura prowadziła śledztwo i umorzyła je, tak to działa. Jak dziś działają sądy?